Przejście w Tatrach

Korzystając z listopadowego słońca, ciepłego miłego w dotyku granitu, wybraliśmy się do Pięciu Stawów, na Zamarłą Turnię, kończąc już raczej tegoroczny sezon letni. W planach mieliśmy zrobić drogę Jargiłło-Paćkowskiego (która wg autorów miała się nazywać Super Brutal Express, jednak ta nazwa nie została zaakceptowana w publikacji o przejściu :), a szkoda!), drogę przeszliśmy bez problemu i po 2 pięknych wyciągach trzymających swoje VI+ trudności zjechaliśmy ze stanowiska do podstawy ściany (60 m zjazdu + jakieś 10 m trzeba się zewspinać do podstawy). Z racji, że szybko poszło a dnia było szkoda, stwierdziliśmy że zmierzymy się w z Lewą Pilchówką (V+). Pierwszy wyciąg atakujemy przez Prostowanie Pilchówki (VII), okap wg nas jest łatwiejszy niż VII, być może wycena wynika z tego, że jest tuż nad ziemią i ew. lot mógłby skończyć się na skałach - ciężko powiedzieć. Po pierwszym wyciągu dochodzimy do wspólnego stanowiska z docelową drogą, ale można iść również dalej prostowaniem przez drugi okap - niby znowu VII, ale nas nie puszcza, wyjście z okapu mocno porośnięte porostami, nieprzyjemne. Odpuściliśmy i poszliśmy oryginalnym wariantem, aż do stanowiska pod trawersem, skąd diagonalnym zjazdem zjechaliśmy do Lewych Wrześniaków (zrobiło się ciemno i chłodno :)). Pilchówka bardzo fajna, chyba niezbyt często chodzona, z racji dużej ilości porostów i haków, które niekoniecznie budzą zaufanie. Polecamy!