Przejście w Tatrach

Góry: 
Tatry Wysokie
Dolina: 
Żabia Białczańska
Miejsce: 
Żabi Szczyt Wyżni
Nazwa drogi: 
Stanisławski (WHP1078)
Wycena: 
IV+
Czas: 
2h
Data: 
2025-08-12
Uwagi: 
Droga Stanisławskiego to pierwsze rozwiązanie w naprawdę niemałej, bo prawie 500m wysokości północnej ścianie Żabiego Wyżniego. Drogę znałem już z przejścia zimowego: www.tatry.przejscia.pl/pl/node/2675. Choć pytanie, czy można powiedzieć, że się ją zna po takim przejściu. Pod ścianę dotarłem z Ciężkiej przez Młynarzową Przełęcz, więc nie przechodziłem dolnych 50m (istnieje możliwość wtrawersowania narzucająca się podczas schodzenia z Młynarzowej Przełęczy). Oryginalny opis nie jest zbyt klarowny, ale ogólnie się zgadza i miejsca z opisu są do odnalezienia. Największe rozbieżności dotyczą górnej części drogi, zaczynającej się po dotarciu w prawo do prawego żlebu (niżej urwanego płytową ścianą). Startowy prożek ma być "nietrudny", choć według mnie jest nomen omen III. Potem jest mowa o zachodzie równoległym do żlebu, który to ma... jakieś 100m w pionie. Kluczowy fragment znajduje się powyżej niego, gdy droga wraca na dno żlebu i pokonuje dwa kruche przewieszone kominki. Tu sprawy się komplikują. Dolny jest jeszcze w porządku, jedynie wycena III to w rzeczywistości raczej IV+. Natomiast górny wygląda bardzo źle (to tam zimą nocą haczyłem 9 latem temu). Nie robi wrażenia ani III, ani nawet chyba V. Okazuje się jednak, że między tymi kominkami depresja rozdziela się w kształt litery Y (górny kominek stanowi lewy Y). Według mnie oryginalna droga prowadzi tym górnym kominkiem, ale nie wprost, tylko od prawej. Trzeba sprytnie wydostać się na gzyms na żeberku po prawej (hak), po czym wówczas iść w górę z odchyleniem w lewo skrajem górnego kominka (nadal nie będzie III, ale będzie przynajmniej akceptowalne). Można też pójść w prawo półką do prawego Y i nim w pięknej wspinaczce (najpierw III, potem miejsce IV, potem II) iść równolegle do lewego Y aż do wyjścia ze ściany (w między czasie można wiele razy swobodnie przejść między obiema gałęziami). Zimą przypuszczałem, że własnie tym prawym Y idzie oryginał (ale verglass mnie nie puścił), dziś zmieniam zdania i uważam, że idzie jednak lewym Y, choć na pewno nie wprost od dołu.
Kto: 
Greg