Przejście w Tatrach

Góry: 
Tatry Wysokie
Dolina: 
Staroleśna
Miejsce: 
Mały Lodowy Szczyt
Nazwa drogi: 
Filar Kulczyńskiego
Wycena: 
IV
Czas: 
1h
Data: 
2023-07-18
Uwagi: 
Filar Kulczyńskiego na Małym Lodowym Szczycie to współcześnie raczej nieużywana i zapomniana nazwa. Topograficznie jest to pd.-zach. filar opadający z wierzchołka Wąskiej Turni oddzielający ścianę południową od Żlebu Komarnickich (za którym znajduje się ściana zachodnia). Pierwszego przejścia bynajmniej nie dokonał Władysław Kulczyński junior, jednakże Witoldowi Henrykowi Paryskiemu zdarzało się nazywać w Tatrach formacje od nazwisk autorów dróg, które o nie jedynie zahaczały (najczęściej w górnych fragmentach). Nie inaczej było w tym przypadku. Pierwsza droga w południowej ścianie Małego Lodowego Szczytu powstała w 1912 roku, a jej autorami byli Władysław Kulczyński junior, Kazimierz Piotrowski, Jerzy Rotwand i Mieczysław Świerz. Dziś rzadko powtarzana i raczej szerzej nieznana, ale z historycznego punktu widzenia, jedna z pierwszych "piątek" (V-) Tatr (choć sam miałem nieco inne odczucia kilka lat temu: http://tatry.przejscia.pl/pl/node/3314). Drogę zrobiono od razu wielowariantowo, a ostatni odcinek eksponowanego filara (wariant WHP2490U) przeszedł właśnie Kulczyński junior i stąd oficjalna nazwa całej formacji nadana przez WHP. Na Słowacji się ona nie przyjęła i filar występuje raczej jako pd.-zach.. Cały filar od dołu jako pierwsi przeszli Polacy w 1949 roku (Jan Strzelecki, Andrzej Ziemilski), a drugiego przejścia dokonali Słowacy dwa lata później (w słowackich źródłach widnieją, jako autorzy pierwszego przejścia). A teraz ciekawostka topograficzna. Na kartach przewodnika WHP (tom 16, str. 151) ujście Żlebu Komarnickich do Zbójnickiego Żlebu jest bardzo dokładnie opisane. Mowa o dolnym 5m progu omijanym od lewej strony. Do dnia wczorajszego żyłem w przekonaniu, że taka jest prawda. Jednakże startując wariantem WHP2492A (czyli Filar Kulczyńskiego wprost od dołu) zaskoczyła mnie płynąca ciurkiem woda (było po opadach, ale to przecież wypukłe żebro). Jakież było moje zaskoczenie, gdy kilkadziesiąt metrów wyżej okazało się, że woda ta spływa ze... Żlebu Komarnickich właśnie. Zatem informacja w przewodniku WHP nie jest prawdziwa. Wspomniany tam 5m próg znajduje się w niewielkiej depresji opadającej z Filara Motyki. Faktem jest, że tak można najłatwiej dostać się do Żlebu Komarnickich, ale próg ten bynajmniej do niego nie należy, a prawdziwy wylot żlebu znajduje się optycznie w lewej części południowej ściany MLS. Innymi słowy Żleb Komarnickich nie wpada do Zbójnickiego Żlebu, a opada wprost na podścianowe piargi. Wracając do drogi filarem. Powyżej pierwszego progu w Żlebie Komarnickich filar znajdujący się tuż na prawo wyraźnie się pionizuje. To tu rozchodzą się dwa warianty. Oryginalny za IV oraz słowacki za V. Ten drugi jest dobrze opisany, ale teren mocno nie zachęca (nikt tam nie chodzi, wszędzie porosty, ruszające się stare haki), natomiast pierwszy jest opisany enigmatycznie, czyli wprost górę uskokiem filara. Jeśli założymy, że ten uskok znajduje się tuż na prawo od drugiego progu w Żlebie Komarnickich, to wszystko się zgadza. Tuż ponad nim warianty się ponownie łączą (zatem ta V po prawej daje łącznie kilkanaście metrów trudniejszego terenu, pytanie, czy jest to V, bo wcale nie jestem pewny, ale ostatecznie jej nie robiłem, więc sprawa jest otwarta). Następnie kolejny uskok filara i... nagle skała staje się o wiele lepsza (brak porostów). Rozwiązaniem zagadki jest... dojście do filara od prawej strony drogi Maskov Kut. Dalsza część to już czysta przyjemność. Trudności do IV, ekspozycja, dobra skała. Po drodze na kolejnych siodełkach dochodzą kolejne drogi (Czereśniowy Filar, Klasyczna). Podsumowując, droga robi się fajna dopiero odkąd z boku zaczynają dochodzić kolejne popularne drogi ścianowe. Zatem sama w sobie jako cel nie jest interesująca. Lepiej zrobić coś ścianowego i wówczas przy okazji w sposób naturalny zrobić fajniejszą część filara.
Kto: 
Greg