Przejście w Tatrach

Góry: 
Tatry Wysokie
Dolina: 
Koprowa
Miejsce: 
Hruby Wierch
Nazwa drogi: 
Komarniccy, Grań Hrubego
Wycena: 
III
Data: 
2022-09-01
Uwagi: 
Pierwsza część: droga Komarnickich na pn. ścianie Hrubego Wierchu (III), 1 godz. 45 min., bez asekuracji (lina 22 m, przyrząd zjazdowy z karabinkiem i repik w plecaku). Początek drogi nieco odmiennie niż w opisie, a mianowicie do początku "oryginalnej, płytkiej rynny" doszedłem od prawej strony, lewym skrajem, litych płyt (oryginalnie droga dochodzi do niej od lewej strony). Ten odcinek to bardzo ładne kluczenie w litych płytach o trudnościach III. Dalsza część zgodna z opisem. Najmniej przyjemne miejsce drogi, to wyjście "w prawo po przetykanych trawkami, kruchych skałach na leżące na prawo, wybitne żebro skalne". Opis sugeruje, że "najlepiej osiągnąć [żebro] przy stopniu powyżej przewieszonego uskoku". Moim zdaniem lepiej wyjść na nie nieco wyżej łukiem od lewej strony. Teren jest rzeczywiście kruchy i nieprzyjemny. Część druga - Po wyjściu na Hruby Wierch granią przez wszystkie nazwane turnie w Grani Hrubego do Garajowej Strażnicy - 3 godz. 20 min. Na kominku zejściowym z Hrubego Wierchu asekuracja z liny i repika. Reszta bez zjazdów i asekuracji. Z Garajowej Strażnicy zejście do Doliny Koprowej drogą WC 14 / 151. W. Cywiński napisał: "Droga stanowi bardzo wygodny sposób zejścia z Grani Hrubego późną wiosną (wczesnym latem) (...) W pełni lata wygód tu się nie zazna". Nie wiem czy coś się zmieniło, ale w czasie mojego zejścia na nadmiar roślinności i innych przeciwności narzekać nie mogłem - do dna Koprowej 1,5 godz. I jeszcze taka mała dygresja: Przy drodze 151 jest jeszcze jedno zdanie "Wspaniałe, niezwykle pogodne dni lipca 2006, w całej Dolinie Hlińskiej i Koprowej widziałem turystów sztuk 10 (...). W tym samym czasie w Morskim, Szczyrbskim czy w Dolinie Łomnickiej grube tysiące gapiów". Ja tego dnia (a było równie pięknie i słonecznie, choć nieco chłodno) w Koprowej, Hlińskiej, Kobylej spotkałem łącznie ... 4 osoby - w tym dwie z oddali. Jakiż to był piorunujący kontrast, gdy następnego dnia, schodząc szlakiem z Polany pod Wołoszynem, stanąłem na drodze do Morskiego Oka by ujrzeć od razu 40 osób, a już po chwili kolejnych 400.
Kto: 
Piotrek S.