Przejście w Tatrach

Cała droga zalana lodem, w obecnych warunkach warto mieć z 2 śruby bo może być problem z asekuracją ;) Dwa dolne wyciągi po wylodzonych trawach, mimo niskiej wyceny ładne i zajmujące. Trzeci wyciąg - komin - zalany lodem (ok. WI3+). Czwarty odcinek to trochę traw, po czym zajmująca ścianka wyprowadzająca pod załupę - trudniejszy wariant drogi. Piąty wyciąg to rzeczona załupa, dwadzieścia kilka metrów czujnego wspinania (2 haki), trudności mocno zależne od warunków - my mieliśmy tylko cienki lód na płycie więc dalibyśmy spokojnie 5+, szczególnie na ostatnich 5 metrach. Szósty wyciąg to 30-metrowy lodospad (zwyczajowo zapewne trawa) do WI3, stan po wyjściu z trudności po prawej. Na kolejnym odcinku przeszliśmy już na lotną bo na szczyt Kazalnicy wyszłoby pewno jeszcze ok. 6-7 wyciągów a teren robi się "dwójkowy" więc jak warunki sprzyjają można śmiało grzać do góry żeby nie tracić czasu. Żleb do Bańdziocha nie był zasypany, schodziliśmy więc letnim szlakiem - trawers przy klamrach po zmroku był dość stresujący, śnieg nie do końca związany - przeszliśmy na lotnej. Droga-klasyk, warto zrobić!